Spędzając czas samemu do głowy przychodzą nam najlepsze pomysły i chęć ich realizacji...

zdj Niektórzy pytają mnie czy po tylu godzinach spędzonych w hałasie podczas strojenia fortepianów nie jestem tym już zmęczony, czy nie boli mnie głowa od ciągłych dźwięków.
Nie, ponieważ tak bardzo to lubię,
że odpoczywam przy tym. Czas, jaki spędzam z moimi hałaśliwymi przyjaciółmi jest dla mnie bardzo
istotny. Natomiast każdy wygrany
dźwięk podczas strojenia jest dla
mnie najlepszą muzyką.

Niektórzy pytają mnie czy nie potrzebuje po takim strojeniu chwili ciszy i spokoju. Jednak dla mnie samo strojenie jest ukojeniem. Jeżeli chcę się wyciszyć idę na spacer, ale nie robię tego, bo mam dość swojej pracy, ale dla tego, że lubię spacerować. Moją samotnią jest dla mnie mój warsztat, tam odpoczywam robiąc nowe narzędzia i dopieszczając moich ulubieńców. W moim warsztacie spędzam większość czasu, nie wyobrażam sobie życia bez mojego sanktuarium, gdzie mogę tworzyć rzeczy, które są dla mnie wszystkim. Tchnąć nowe życie w zniszczone lub rozstrojone pianina
i fortepiany oraz tworzyć najlepsze do strojenia narzędzia na świecie.

Najlepszym jednak sposobem na wyciszenie, są dla mnie moje wakacje. Spędzam je pływając samotnie po jeziorach mazurskich moją starą łódką. Mówię starą, ponieważ korzystam z niej od samego początku moich wypraw, czyli od 1967roku. Nie potrzebuję do niej żagli, wystarczy mi kabina, w której mogę spać
i wiosła, aby móc się przemieszczać. W żywność zaopatruję się u gospodarzy, w różnych miejscach pojezierza mazurskiego. Uwielbiam pływać, schodzę na ląd tylko po nowe zapasy i żeby pospacerować samotnie po lasach rozprzestrzeniających się wokół jezior. Dwa miesiące to wystarczający okres żeby dokładnie zwiedzić miejsca, które uwielbiam. Słucham wówczas koncertu ptaków oraz szumu wody, co sprawia mi wielką przyjemność. To jest właśnie moja druga samotnia, wtedy się wyciszam, najbardziej wypoczywam i nabieram sił do dalszej pracy, którą tak bardzo kocham.
Copyright © 2012 Wiktor Zajkiewicz